Rozdział 8 – Kobdo, Mongolia
Niemal tydzień upłynął, odkąd rozbiliśmy się w Bajanchongor. Każdy dzień obfitował w nowe wydarzenia. W nowych, niesamowitych ludzi, których los znienacka stawiał na naszej drodze. Wieczorem, w przeddzień odjazdu, szczery żal towarzyszy nam w czasie gotowania się do dalszej trasy. Bagażnik już zapakowany. Na stole mapa z czarnymi kreskami dalszej drogi. Wszystko gotowe. Idziemy spać. […]
Możliwość komentowania jest wyłączona.