Peryferie
Menu
  • English
  • Filmy
  • Planeta Ziemia
  • Natura Ludzka
  • Obyczaje
  • Smaki
  • Kraje
    • Azerbejdżan
    • Birma
    • Chiny
    • Indie
    • Indonezja
    • Iran
    • Japonia
    • Kazachstan
    • Kirgistan
    • Malezja
    • Mongolia
    • Nepal
    • Pakistan
    • Rosja
    • Singapur
    • Korea Południowa
    • Sri Lanka
    • Tajwan
    • Tajlandia
    • Wietnam
    ROZDZIAŁ 17 – GANDŻA I SZEKI, AZERBEJDŻAN
    Lip 21, 2019
    ROZDZIAŁ 17 – GANDŻA I SZEKI, AZERBEJDŻAN
    ROZDZIAŁ 16 – YANAR DAG, AZERBEJDŻAN
    Lip 14, 2019
    ROZDZIAŁ 16 – YANAR DAG, AZERBEJDŻAN
    ROZDZIAŁ 15 – BAKU, AZERBEJDŻAN
    Cze 20, 2019
    ROZDZIAŁ 15 – BAKU, AZERBEJDŻAN
    Pagoda Szwedagon – czcigodny świadek buddyjskiego nowicjatu
    Sie 13, 2017
    Pagoda Szwedagon – czcigodny świadek buddyjskiego nowicjatu
    Jiankou, czyli Wielki Mur Chiński i jak z niego nie spaść
    Lut 12, 2017
    Jiankou, czyli Wielki Mur Chiński i jak z niego nie spaść
    Kawah Ijen – piękno z piekła rodem
    Lut 19, 2017
    Kawah Ijen – piękno z piekła rodem
    Prawdziwe oblicze Iranu
    Sty 20, 2020
    Prawdziwe oblicze Iranu
    ROZDZIAŁ 20 – SNOWBOARD W IRANIE
    Sie 18, 2019
    ROZDZIAŁ 20 – SNOWBOARD W IRANIE
    ROZDZIAŁ 19 – NOWY ROK, IRAN
    Sie 4, 2019
    ROZDZIAŁ 19 – NOWY ROK, IRAN
    ROZDZIAŁ 18 – TEHERAN, IRAN
    Lip 28, 2019
    ROZDZIAŁ 18 – TEHERAN, IRAN
    Legendy Nikko
    Kwi 9, 2017
    Legendy Nikko
    ROZDZIAŁ 14 – JEDWABNY SZLAK, KAZACHSTAN część II
    Cze 1, 2019
    ROZDZIAŁ 14 – JEDWABNY SZLAK, KAZACHSTAN część II
    ROZDZIAŁ 13 – JEDWABNY SZLAK, KAZACHSTAN część I
    Maj 15, 2019
    ROZDZIAŁ 13 – JEDWABNY SZLAK, KAZACHSTAN część I
    Rozdział 11 – Ałmaty, Kazachstan
    Lut 2, 2019
    Rozdział 11 – Ałmaty, Kazachstan
    Rozdział 10 – Pawłodar, Kazachstan
    Sty 11, 2019
    Rozdział 10 – Pawłodar, Kazachstan
    ROZDZIAŁ 12 – BISZKEK, KIRGISTAN
    Kwi 30, 2019
    ROZDZIAŁ 12 – BISZKEK, KIRGISTAN
    Dwie twarze Issyk-Kul
    Lis 1, 2018
    Dwie twarze Issyk-Kul
    Malakka – od myszo-jelenia do miasta Światowego Dziedzictwa UNESCO
    Sty 8, 2017
    Malakka – od myszo-jelenia do miasta Światowego Dziedzictwa UNESCO
    Rozdział 9 – Ulgii, Mongolia
    Gru 26, 2018
    Rozdział 9 – Ulgii, Mongolia
    Rozdział 8 – Kobdo, Mongolia
    Lis 30, 2018
    Rozdział 8 – Kobdo, Mongolia
    Na Granicy Światów
    Lis 28, 2018
    Na Granicy Światów
    Rozdział 7 – Bajanchongor, Mongolia
    Lis 25, 2018
    Rozdział 7 – Bajanchongor, Mongolia
    Życie w górach Nepalu – trekking przez Himalaje
    Mar 26, 2017
    Życie w górach Nepalu – trekking przez Himalaje
    Anioł stróż z kałasznikowem
    Wrz 29, 2019
    Anioł stróż z kałasznikowem
    Duch Buriacji
    Paź 25, 2018
    Duch Buriacji
    Dwie Świątynie Posolska
    Wrz 16, 2018
    Dwie Świątynie Posolska
    Rozdział 4 – Buriacja, Rosja
    Sie 21, 2018
    Rozdział 4 – Buriacja, Rosja
    Rozdział 3 – Krasnojarsk, Rosja
    Sie 6, 2018
    Rozdział 3 – Krasnojarsk, Rosja
    Thaipusam – sposób na znalezienie szczęścia
    Kwi 19, 2018
    Thaipusam – sposób na znalezienie szczęścia
    Najstarszy zakład fryzjerski w Singapurze
    Kwi 27, 2017
    Najstarszy zakład fryzjerski w Singapurze
    Thaipusam – kiedy ciało staje się ofiarą
    Mar 12, 2017
    Thaipusam – kiedy ciało staje się ofiarą
    Taniec Lwa – tanecznym krokiem w Księżycowy Nowy Rok
    Lut 7, 2017
    Taniec Lwa – tanecznym krokiem w Księżycowy Nowy Rok
    Buddyzm pod wiszącą skałą
    Gru 28, 2017
    Buddyzm pod wiszącą skałą
    Market rybny w Dżafna, Sri Lanka
    Maj 7, 2017
    Market rybny w Dżafna, Sri Lanka
    Tsunami
    Sty 30, 2018
    Tsunami
    Market Damnoen Saduak – zakupy na fali
    Paź 30, 2017
    Market Damnoen Saduak – zakupy na fali
    Maeklong – tajski market z adrenaliną w tle
    Wrz 11, 2017
    Maeklong – tajski market z adrenaliną w tle
    Smakosza przewodnik po Wietnamie
    Mar 5, 2017
    Smakosza przewodnik po Wietnamie
    Barwne życie ulic Ho Chi Minh City
    Gru 1, 2016
    Barwne życie ulic Ho Chi Minh City
  • Nasza Podróż
  • O Nas
Peryferie
  • English
  • Filmy
  • Planeta Ziemia
  • Natura Ludzka
  • Obyczaje
  • Smaki
  • Kraje
    • Azerbejdżan
    • Birma
    • Chiny
    • Indie
    • Indonezja
    • Iran
    • Japonia
    • Kazachstan
    • Kirgistan
    • Malezja
    • Mongolia
    • Nepal
    • Pakistan
    • Rosja
    • Singapur
    • Korea Południowa
    • Sri Lanka
    • Tajwan
    • Tajlandia
    • Wietnam
  • Nasza Podróż
  • O Nas
Malezja, Planeta Ziemia

Malakka – od myszo-jelenia do miasta Światowego Dziedzictwa UNESCO

autor Aleksandra Tofil
Sty 8, 2017 1198 0 1
Udostępnij

Na chybił-trafił wchodzimy do najbliższej restauracji – Harper’s Restaurant & Lounge. Wypatrujemy stoliki zaraz przy gigantycznych, otwartych oknach. Z jednej strony widok na drugi brzeg i stare miasto. Z drugiej – zieleń przybocznego zagajnika. Pod nami, chłodząca wodną bryzą rzeka.

Okna wabią różnorodnością widoków. Zaciekawiona podchodzę do jednego z nich i staję nosem w nos z równie zaciekawioną małpką. Paciorkowate oczka w przechylającej się raz w prawo, raz w lewo główce poddają mnie dokładnym oględzinom. Zwierzątko stwierdza najwyraźniej, że nie stanowię zagrożenia i jakby nigdy nic wraca do przerwanego posiłku. Zauroczona nie mogę odkleić od małpki wzroku, a już kątem oka łapię inny ruch w zaroślach rzecznego brzegu. Ruchliwy, rozdwojony język smakuje powietrze. Bursztynowe ślepia bacznie obserwują okolicę. Ciemne, wielkie cielsko warana paskowanego wyłania się z wody, by za chwilę zniknąć w podmurówce naszej restauracji.

Kilka orzeźwiających piw później spacerujemy nadrzeczem Malakki. Reprezentacyjne, pełne barów i restauracji deptaki ciągną się po obu stronach rzeki. Gigantyczne murale barwią ściany niemal każdego budynku. Rzędy donic z fantastycznie kolorowymi kwiatami znaczą drogę od jednego historycznego monumentu do drugiego. Turyści robią zdjęcia przy wielkim młynie rzecznym sułtanatu Malakki. Rodziny z dziećmi wychodzą na poobiedni spacer. Sielskość.

Wystarczy jednak zerknąć za przepierzenie winorośli, żeby zobaczyć drugie, całkiem odmienne oblicze Malakki. Prowizoryczna bariera oddziela turystyczny błogostan od biedy rozpadających się chatek. Kanałów pełnych śmieci i walczących o odpadki szczurów. Cienka zasłona chroni turystyczne oczy przed prozą codziennego życia toczącego się w mieście. Osłania miejsca, które nie nadają się na pocztówkowe fotografie. A to w tych miejscach właśnie spotykamy najbardziej przyjaznych ludzi. Zadowolonych z tego, co mają, mimo, że mają niewiele. To tu najdonośniej słychać śmiech ganiających po błotnistych uliczkach, umorusanych od stóp do głów dzieci. To tutaj urobiona po łokcie w cieście babcia ma dla nas najżyczliwszy uśmiech. Cały turystyczny pokazowy przepych sypie się w gruzy w zderzeniu z prawdziwym sercem Malakki. Tak skrzętnie ukrywanym.

 

Czerwone cielsko smoka wije się nam nad głowami. Rozwarta, zamarła w niemym ryku paszcza stwora wita w Chinatown – chińskiej dzielnicy Malakki. Inna smocza paszcza ma towarzystwo w postaci gigantycznej maski chińskiego lwa. Wielkie, zacienione materiałowymi rzęsami ślepia zerkają z ukosa na mijających przechodniów.

Serce chińskiej dzielnicy – ulica Jonker Street – tętni życiem. Tłumy kupujących przelewają się przez usadowione po obu jej stronach sklepiki. Czasami umieszczone w starym garażu ze ścianami oblepionymi deskami półek, czasami w schludnym, błyszczącym bielą ścian odnowionym pomieszczeniu. Bez względu na wygląd można w nich znaleźć absolutnie wszystko: od typowo pamiątkowych magnesów, wachlarzy, zestawów pałeczek do jedzenia przez ubrania, narzędzia do prac wszelkich, części zamienne aż po upakowane w klatkach papugi, króliki i inne typowe domowe zwierzaki jak legwany.

Pomiędzy całym handlowym przepychem stoją obowiązkowo wózki-stragany z jedzeniem. Na bambusowych matach puszą się bao – niewielkie bułeczki nadziewane, czym sobie tylko można wymarzyć. Obok właścicielka-kucharka, na prowizorycznej kuchence dusi na parze w okrągłych, bambusowych pojemnikach następne porcje pyszności.

– Te tutaj są z kurczakiem, a te z wołowiną – uśmiechnięta przekupka zachęca do spróbowania wyrobów – Te mięsne to weźcie sobie na obiad. A te z czerwoną fasolą dam wam na deser – krótko konkluduje nasze zakupy.

Przy końcu ulicy stoi prowizoryczna scena. Niewielka ekipa krząta się przy uprzątaniu scenografii, pozostałości po właśnie zakończonym przedstawieniu. Na plastykowych krzesłach widowni siedzą jeszcze ostatni widzowie, którym niespieszno do rozejścia się. Dosiadamy się z naszymi obfitymi porcjami bao i obserwujemy nieustający ruch i gwar ulicy. Przed sklepikami zaczynają pojawiać się przenośne stragany na kółkach. Podobnie jak ich unieruchomieni krewniacy oferują absolutnie wszystko. Straganiarze dwoją się i troją przy wykładaniu i aranżowaniu towarów. Muszą zdążyć przed zmrokiem. Jonker Street przygotowuje się do weekendowego nocnego marketu.

 

Burzliwa historia Malakki

Malakka – stolica jednego z najmniejszych malezyjskich sułtanatów, o tej samej nazwie. Historyczne centrum miasta rozciąga się wzdłuż wybrzeża rzeki Malakka i obejmuje wzgórze Św. Pawła z ruinami portugalskiej fortecy „A Famosa” („Sławny”), Plac Holenderski (wschodni brzeg rzeki) i starą Chińską Dzielnicę (zachodni brzeg). W 2008 dzięki swoim zabytkom i dziedzictwu kulturalnemu Malakka została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Według legendy miasto zostało utworzone w miejscu, gdzie król Malakki – Parameswara – zobaczył myszo-jelenia (w języku zoologów – kanczyla) uciekającego przed psem. Zwierzątko, mimo, że niewielkie, było na tyle szybkie i zwinne, że bez problemu pozbyło się ścigającego je prześladowcy. Obserwujący zdarzenie Parameswara, wziął je za dobry omen i na tym miejscu w 1402r. utworzył miasto Malakka. Myszo-jelenia uwiecznił w jego herbie.

Dzięki korzystnemu położeniu geograficznemu, miasto wkrótce staje się strategicznym centrum handlu morskiego i najbogatszym portem Półwyspu Malajskiego. Wieść o doskonale prosperującej Malacce dociera do portugalskiego króla – Manuela I. W 1509r. król wysyła swojego admirała Sequeirę z ofertą dla sułtana Mahmuda Shah. Według niej, Malakka miałaby zostać portugalskim reprezentantem handlowym na region Wschodnich Indii. Mimo, że sama oferta spotyka się z pozytywnym przyjęciem, konflikt pojawia się na polu wyznaniowym. Sułtan obawiając się, że Portugalczycy będą chcieli zmusić islamską Malakkę do przejścia na chrześcijaństwo atakuje ludzi Sequiery.W obliczu tych wydarzeń, Manuel I decyduje się zbrojnie przejąć Malakkę, co dochodzi do skutku w 1511r. Portugalczycy przekształcają miasto portowe w fortecę, która pozwala im kontrolować i nadzorować dostęp do cieśniny Malakka, a tym samym cały handel, jaki się tu odbywa.

Taki stan rzeczy nie odpowiada Holendrom i ich Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej (VOC), która miała mieć monopol na działalność kolonizacyjną w Azji. Wspierani przez lokalnych sprzymierzeńców Holendrzy przejmują Malakkę w 1641r. W 1824r. na podstawie paktu podpisanego między Holandią i Wielką Brytanią Malakka staje się kolonią brytyjską. Taki stan utrzymuje się do 1957r., kiedy to Malezja uzyskuje niepodległość.

Liczne zawirowania historyczne, oraz utworzenie i gwałtowny rozwój Singapuru, sprawiły, że port Malkki stopniowo tracił na znaczeniu. Miasto zaczęło podupadać ekonomicznie i pustoszeć. Obecnie jednak jest jednym z atrakcyjniejszych miejsc turystycznych w Malezji. Jego bogata historia i architektura z licznymi naleciałościami multi-kulturalnymi zostały docenione nawet przez UNESCO.
Duża grupa społeczności zamieszkująca Malakkę to tzw. Baba Nyonya (albo Peranakan). Są to potomkowie chińskich imigrantów, osiedlających się na Półwyspie Malajskim. Baba to grzecznościowy zwrot oznaczający mężczyznę. Analogicznie Nyonya odnosi się do kobiety. Obie kultury – malajska i chińska – zaczęły przenikać się. Widoczne jest to m.in. w kwestii religijnej. Chińczycy to wyznawcy buddyzmu, podczas gdy Malezyjczycy to głównie muzułmanie. Odzwierciedleniem obu wierzeń są współistniejące obok siebie w Malacce świątynie buddyjskie i meczety. Do tego dochodzi jeszcze chrześcijaństwo, które istnieje tu od czasów kolonialnych.

Fenomenalny wgląd w kulturę Peranakan, jej rozwój i historię oferuje Baba Nyonya Heritage Museum. Jest to domowe muzeum, zarządzane przez kolejne pokolenia rodziny, która kiedyś dom zamieszkiwała. Budynek mieści się przy ulicy Jalan Tun Tan Cheng Lock House – zaledwie 5 minut spacerem od Jonker Street i Dutch Square. Grupy powyżej 10 osób mogą zarezerwować wcześniej wycieczkę po muzeum używając linku powyżej.

Sprawdź zanim wyjedziesz

  • PRZYDATNE
  • MIEJSCE
  • CZAS
  • CENA

PRZYDATNE

Zagłębie restauracyjne i barowe Malakki znajduje się przy rzece. Oba jej brzegi oblepione są miejscami gdzie można zjeść zarówno lokalny, jaki i zachodni posiłek, albo napić się zimnego piwa (11 – 15MYR/10 – 14PLN/3 – 4USD).

Drugą miejscówką godną polecenia, szczególnie, jeśli chodzi o kuchnię Baba Nyonya, jest Jonker Street – serce chińskiej dzielnicy Malakki. Zaczyna się zaraz przy The Stadthuys – historycznym duńskim ratuszu. Alejka oblepiona jest sklepami oferującymi niemalże wszystko, co przyjdzie na myśl: od typowych pamiątek z magnesami na czele, przez odzież po antyki. Pomiędzy sklepikami, gęsto rozsiane są małe przenośne stoiska z lokalnymi rarytasami. Najlepsze jednak, Jonker Street zostawia sobie na weekendowe noce, kiedy to ulica przemienia się w gwarny nocny market.

MIEJSCE

Miasto Malakka położone jest w południowo-zachodniej części Półwyspu Malajskiego. Rozciąga się po obu stronach rzeki Malakka i przy ujściu do Cieśniny Malakka. Od stolicy kraju – Kuala Lumpur – dzieli je jedyne 150 kilometrów.

CZAS

Bardzo stabilny klimat miejsca umożliwia zwiedzanie go praktycznie przez cały rok. Trzeba mieć na uwadze jednak, że jest to klimat równikowy i jako taki upalny. Średnia temperatura utrzymuje się na poziomie 30°C. Dodatkowo Malakka „cieszy” się sławą najsuchszego miasta Malezji. Nakrycie głowy i krem do opalania – obowiązkowe.

CENA

Waluta – ringgit malezyjski (RM albo MYR)

Utrzymanie w Malacce nie jest kosztowne. Flagowe danie Malakki w food court – kurczak z kulkami ryżowymi – to jedyne 8MYR/8PLN/2USD. Lepsze restauracje za posiłek policzą sobie od 25MYR/24PLN/6USD w górę.

Jeśli chodzi o noclegi, ceny trzygwiazdkowego zakwaterowania przy centrum zaczynają się już od 64MYR/60PLN/14USD. Większość hoteli skupia się wokół najsłynniejszych punktów Malakki jak „A Famosa”, czy Jonker Street, co wiąże się ze znaczną oszczędnością na taksówkach. Aczkolwiek taryfy tychże są również niedrogie – około 2MYR/2PLN/0,50USD za każde 1,5km.

 

historia
Udostępnij

Poprzedni

Ginący grobowiec Tan Tock Senga

Następny

Sentosa – narodowy plac zabaw Singapuru

OBSERWUJ NAS

WIĘCEJ NA FACEBOOKU

Współpraca z Lonely Planet

INSTAGRAM

peryferiemag

Karetką Dookoła Świata
Around the World in the Ambulance
From Poland to Alaska
📍 Yoga for elder people in Kathmandu 👇

Peryferie
[🇵🇱POLSKA WERSJA W KOMENTARZACH] "It is 'Ro [🇵🇱POLSKA WERSJA W KOMENTARZACH]

"It is 'Romeo and Juliet'. Bitter-sour ripening cheese - manly like Romeo and marmalade made of marmelo - sweet like Juliet."

Laughter echoes over the long table marked here and there with golden specks of the sun piercing through leaves of the vine. Laughter hearty and contagious. After a while, the whole courtyard, hidden in the blissful shade of grapevines, sounds with it. Even dogs tired of the heat set their tails in motion.

Only minutes ago, the same people – family and friends – were working in the heat of the sun. Hands armed with sharp scissors cut the heavy, emerald-golden bunches of Alvarinho - the world-famous jewels of grapes from the Monção-Melgaço region.

Sweat flooded the eyes. The merciless rays of the sun scorched every each of the skin. The backs ached from long hours of work.

The afternoon washed away fatigue and toil. They dissolved in joyful closeness. They were drowned out by delight, over the mouth-watering dishes steaming on the table; by the buzz of conversations and rascal jokes; by the burst of the wine bottle cork, fancifully cut with a knife and by the clink of wine glasses raised in toasts.

They disappeared between handshakes, pecks on the cheeks and hearty slaps on the back - "great work!". 

Work that will start again at dawn tomorrow. Again, it will break backs and flood still sleepy eyes with sweat. The work that won't stop for many, many weeks. And which, along with exhaustion, brings the happiness of keeping the tradition alive.

The tradition of human life led to the rhythm set by nature. The tradition of sharing the hardships of work and the joys of rest. The multi-generational tradition of creating a unique wine taste - as sharp as the toil and as sweet as the friendship. As the family.

#portugal #portugalia #moncaoemelgaco #alvarinho #wine #wino #grapes #winogrona #winobranie #grapeharvest
[🇬🇧ENGLISH IN COMMENTS] Obudził nas wybuch [🇬🇧ENGLISH IN COMMENTS]
Obudził nas wybuch gazu. Potworny huk zaraz za ścianą karetki. Wyjrzeliśmy przestraszeni. Zamiast zgliszczy i zniszczenia zobaczyliśmy potężną, kolorową czaszę startującego balonu.

- Ni hao! – z masywnego kosza podczepionego pod balon, dobiegło nas chińskie powitanie.

Wkrótce powietrzny pojazd zmienił się w maleńką kropkę zawieszoną nad horyzontem. Dołączył do dziesiątek jemu podobnych. Malutkich, gruszkowatych punkcików, jeszcze bezbarwnych czernią na tle nieba, czekającego na wschód słońca.

Chwilę później wszystko zaczęło nabierać kolorów. Zapieczone piaskowce Kapadocji nasiąkały złotem i pomarańczem. Zza ciemnej, nieregularnej linii horyzontu podnosiła się powoli jeszcze jedna czasza. Balon wschodzącego słońca dostojnie wzbijał się do lotu.

Usiedliśmy na klifie. Dziesiątki metrów pod naszymi stopami kolejne balony gotowały się do startu. Nad głowami unosiły się inne. Patrzyliśmy zahipnotyzowani, zaczarowani napowietrznym baletem. Zwieszeni między żywiołami – ze stopami w czerwonej ziemi Kapadocji, z głową w jej złotych chmurach.

#kapadocja #cappadocia #turcja #turkey #balloons #balony #yourshotphotographer #natgeoyourshot
[🇵🇱 POLSKI W KOMENTARZACH] Today is our Port [🇵🇱 POLSKI W KOMENTARZACH]
Today is our Portuguese anniversary!
Exactly a year ago - on 17/12/2019 - on a rainy and extremely dark evening, we drove into Portugal.
We were supposed to stay here for a short while only. Just to prepare the homebulance - and ourselves – for the travel across Africa.
The planned three months turned into twelve.
Over the past 366 days, we have been eating dishes that are typical for every corner of Portugal. We can almost list all of the 1000 bacalhau recipes. Masterfully - and with innate modesty - we can cook caldo verde, bacalhau à brás and francesinha. We are able to tell waiters where, in their own restaurant - with the cupboard-and-the-first-shelf-from-the-bottom accuracy - they will find Piri-Piri sauce. We eat 'Romeo and Juliet' without fear of committing an act of cannibalism. And, instead of blood, in our veins flow bagaço, aguardente, port wine and vinho verde.
We even participated in the creation of the 2020 vintage of the latter, collecting in the scorching sun the unique alvarinho grapes, characteristic to the Monção and Melgaço subregion.
With the cat food, we fed substantial numbers of Portuguese stray (occasionally also not-so-stray) birds, cats and dogs, including the bunch of gentle giants - Castro Laboreiro dogs. We met two colonies of bats that live behind the bookshelves of the beautiful Baroque Biblioteca Joanina in Coimbra.
In the scorching sun and torrent rain, we walked across national parks with ancient tumulus, 'Jurassic beaches' with imprints of prehistoric plants, animals and other unidentified objects; with summer (branda) and winter (inverneira) pastoral villages.

#portugal #portugalia
Capela do Senhor da Pedra - Miramar #portugal #po Capela do Senhor da Pedra - Miramar

#portugal #portugalia #miramar #vilanovadegaia #chapelofthelordofthestone #capeladosenhordapedra #yourshotphotographer
[🇬🇧 ENGLISH IN COMMENTS] - Ależ on piękni [🇬🇧 ENGLISH IN COMMENTS]

- Ależ on pięknie wygląda! 

Pierwszy raz na Monastyr Sumela spojrzeliśmy z oddali mostu doń prowadzącego. Potężna budowla wtulała się w jeszcze potężniejszą górę. Bezpieczna w objęciach ostrych, skalistych stoków lewitowała nad falującym morzem zieleni. 

Według legendy, sama Matka Boska wskazała miejsce, na którym miała być wzniesiona budowla, gdzie spocznie jej ikona, wykonana przez Św. Łukasza. 

Boskie miejsce!

Im bardziej się zbliżaliśmy do monastyru, tym większy podziw w nas wzbudzał. Coraz dokładniej widzieliśmy koronki krużganków, którymi kiedyś spacerowali zakonnicy. Coraz wyraźniej wyobrażaliśmy sobie widoki, które musieli widzieć z okien swoich cel. Bezpiecznie zawieszeni w powietrzu na kamiennej chmurze monastyru.

Z aparatami w gotowości pędzimy do kasy, żeby jak najszybciej móc dokumentować piękno miejsca. Mimo ucha puszczamy uwagi kasjerki, że wejść można owszem, ale trwają teraz roboty renowacyjne. Kiwamy, głowami, że wiemy, że nieważne, że zapłacimy każdą cenę, żeby tylko zobaczyć na żywo obraz, który już wymalowaliśmy sobie w wyobraźni. 

Z palcami drżącymi gotowością naciskania migawki wpadamy na dziedziniec monastyru i …

...stajemy przed gigantycznym rusztowaniem, które zasłania absolutnie wszystko. Nie tylko sam budynek, ale i widok zeń się rozciągający.

Czasami warto wyciszyć nieco wyobraźnię, a wsłuchać się bardziej w słowa kasjerek.

#turkey #turcja #sümela #sümelamanastırı #sumelamonastery #yourshotphotographer
[🇬🇧 ENGLISH IN COMMENTS] Fotograficzni intru [🇬🇧 ENGLISH IN COMMENTS]
Fotograficzni intruzi, czyli dlaczego rzadko pojawiamy się na naszych zdjęciach.

Jeszcze widać, że nie tak dawno toczyło się w nim życie. Że miał duszę, tak, jak ci którzy do niego przychodzili. Teraz stoi cichy, pusty. I piękny w tym, z jaką godnością poddaje się naciskowi czasu.

W jego wysłużonym, spracowanym wnętrzu staram się pozować. Na tle rozświetlonych foto-idealnym słońcem podwojów; na ambonie trzeszczącej historią i pachnącej próchnem; przy pustych wnękach osamotniałych kapliczek.
Staram się pozować i czuję się jak intruz.

Jakbym zawłaszczała sobie coś, co należy się naszym rzeczywistym bohaterom – stareńkiemu kościołowi, który kruszy się pod naciskiem czasu, ale robi to tak godnie i pięknie, że aż wzrusza; zatoczce na irańskiej wyspie Keszm, gdzie księżyc rozsrebrza noce tak bardzo, że wszystko wokół rzuca bajkowe cienie; ciekawskim mongolskim nomadom, którzy nalegają na wymianę numerów telefonów i prowadzenie przeuroczych w swojej dziwności mongolsko-polskich rozmów.

Nie czujemy się dobrze przed obiektywem, bo nie czujemy się go warci, kiedy dookoła dzieją się sceny, które powinniśmy rzeczywiście pokazywać.

Dlatego Kochani, mało nas widzicie na zdjęciach, ale to dlatego, że bardziej niż nasze malutkie osóbki, chcemy Wam pokazać wielki, przepiękny świat.

#portugal #portugalia #arrimal #serrasdeaireecandeeiros
More... Dołącz na Instagramie

Szukaj

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ O AZJI

architecture architektura historia history kuchnia kultura natura nature obyczaje religia

Zobacz również

Indonezja, Planeta Ziemia
Lut 19, 2017

Kawah Ijen – piękno z piekła rodem

1:30 – środek nocy. Przy prostym, drewnianym schronisku szykujemy się na wyprawę do krateru wulkanu Ijen. Drobny,...

Czytaj Dalej
0 1
Planeta Ziemia, Singapur
Lis 15, 2016

The Pinnacle@Duxton – widok z lotu ptaka na Singapur

Lego-kontenery piętrzą się w miniaturze portu. Po pajęczynach mini-dróg śmigają mini-samochody. Czerwone dachy...

Czytaj Dalej
0 0

Komentarze

1 Komentarz
  1. autor
    Barbara
    Sty 11, 2017 Reply

    Fajnie opisujesz. Przyjemność czytania

Napisz coś... Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *


INSTAGRAM

peryferiemag

Karetką Dookoła Świata
Around the World in the Ambulance
From Poland to Alaska
📍 Yoga for elder people in Kathmandu 👇

Peryferie
[🇵🇱POLSKA WERSJA W KOMENTARZACH] "It is 'Ro [🇵🇱POLSKA WERSJA W KOMENTARZACH]

"It is 'Romeo and Juliet'. Bitter-sour ripening cheese - manly like Romeo and marmalade made of marmelo - sweet like Juliet."

Laughter echoes over the long table marked here and there with golden specks of the sun piercing through leaves of the vine. Laughter hearty and contagious. After a while, the whole courtyard, hidden in the blissful shade of grapevines, sounds with it. Even dogs tired of the heat set their tails in motion.

Only minutes ago, the same people – family and friends – were working in the heat of the sun. Hands armed with sharp scissors cut the heavy, emerald-golden bunches of Alvarinho - the world-famous jewels of grapes from the Monção-Melgaço region.

Sweat flooded the eyes. The merciless rays of the sun scorched every each of the skin. The backs ached from long hours of work.

The afternoon washed away fatigue and toil. They dissolved in joyful closeness. They were drowned out by delight, over the mouth-watering dishes steaming on the table; by the buzz of conversations and rascal jokes; by the burst of the wine bottle cork, fancifully cut with a knife and by the clink of wine glasses raised in toasts.

They disappeared between handshakes, pecks on the cheeks and hearty slaps on the back - "great work!". 

Work that will start again at dawn tomorrow. Again, it will break backs and flood still sleepy eyes with sweat. The work that won't stop for many, many weeks. And which, along with exhaustion, brings the happiness of keeping the tradition alive.

The tradition of human life led to the rhythm set by nature. The tradition of sharing the hardships of work and the joys of rest. The multi-generational tradition of creating a unique wine taste - as sharp as the toil and as sweet as the friendship. As the family.

#portugal #portugalia #moncaoemelgaco #alvarinho #wine #wino #grapes #winogrona #winobranie #grapeharvest
[🇬🇧ENGLISH IN COMMENTS] Obudził nas wybuch [🇬🇧ENGLISH IN COMMENTS]
Obudził nas wybuch gazu. Potworny huk zaraz za ścianą karetki. Wyjrzeliśmy przestraszeni. Zamiast zgliszczy i zniszczenia zobaczyliśmy potężną, kolorową czaszę startującego balonu.

- Ni hao! – z masywnego kosza podczepionego pod balon, dobiegło nas chińskie powitanie.

Wkrótce powietrzny pojazd zmienił się w maleńką kropkę zawieszoną nad horyzontem. Dołączył do dziesiątek jemu podobnych. Malutkich, gruszkowatych punkcików, jeszcze bezbarwnych czernią na tle nieba, czekającego na wschód słońca.

Chwilę później wszystko zaczęło nabierać kolorów. Zapieczone piaskowce Kapadocji nasiąkały złotem i pomarańczem. Zza ciemnej, nieregularnej linii horyzontu podnosiła się powoli jeszcze jedna czasza. Balon wschodzącego słońca dostojnie wzbijał się do lotu.

Usiedliśmy na klifie. Dziesiątki metrów pod naszymi stopami kolejne balony gotowały się do startu. Nad głowami unosiły się inne. Patrzyliśmy zahipnotyzowani, zaczarowani napowietrznym baletem. Zwieszeni między żywiołami – ze stopami w czerwonej ziemi Kapadocji, z głową w jej złotych chmurach.

#kapadocja #cappadocia #turcja #turkey #balloons #balony #yourshotphotographer #natgeoyourshot
[🇵🇱 POLSKI W KOMENTARZACH] Today is our Port [🇵🇱 POLSKI W KOMENTARZACH]
Today is our Portuguese anniversary!
Exactly a year ago - on 17/12/2019 - on a rainy and extremely dark evening, we drove into Portugal.
We were supposed to stay here for a short while only. Just to prepare the homebulance - and ourselves – for the travel across Africa.
The planned three months turned into twelve.
Over the past 366 days, we have been eating dishes that are typical for every corner of Portugal. We can almost list all of the 1000 bacalhau recipes. Masterfully - and with innate modesty - we can cook caldo verde, bacalhau à brás and francesinha. We are able to tell waiters where, in their own restaurant - with the cupboard-and-the-first-shelf-from-the-bottom accuracy - they will find Piri-Piri sauce. We eat 'Romeo and Juliet' without fear of committing an act of cannibalism. And, instead of blood, in our veins flow bagaço, aguardente, port wine and vinho verde.
We even participated in the creation of the 2020 vintage of the latter, collecting in the scorching sun the unique alvarinho grapes, characteristic to the Monção and Melgaço subregion.
With the cat food, we fed substantial numbers of Portuguese stray (occasionally also not-so-stray) birds, cats and dogs, including the bunch of gentle giants - Castro Laboreiro dogs. We met two colonies of bats that live behind the bookshelves of the beautiful Baroque Biblioteca Joanina in Coimbra.
In the scorching sun and torrent rain, we walked across national parks with ancient tumulus, 'Jurassic beaches' with imprints of prehistoric plants, animals and other unidentified objects; with summer (branda) and winter (inverneira) pastoral villages.

#portugal #portugalia
Capela do Senhor da Pedra - Miramar #portugal #po Capela do Senhor da Pedra - Miramar

#portugal #portugalia #miramar #vilanovadegaia #chapelofthelordofthestone #capeladosenhordapedra #yourshotphotographer
[🇬🇧 ENGLISH IN COMMENTS] - Ależ on piękni [🇬🇧 ENGLISH IN COMMENTS]

- Ależ on pięknie wygląda! 

Pierwszy raz na Monastyr Sumela spojrzeliśmy z oddali mostu doń prowadzącego. Potężna budowla wtulała się w jeszcze potężniejszą górę. Bezpieczna w objęciach ostrych, skalistych stoków lewitowała nad falującym morzem zieleni. 

Według legendy, sama Matka Boska wskazała miejsce, na którym miała być wzniesiona budowla, gdzie spocznie jej ikona, wykonana przez Św. Łukasza. 

Boskie miejsce!

Im bardziej się zbliżaliśmy do monastyru, tym większy podziw w nas wzbudzał. Coraz dokładniej widzieliśmy koronki krużganków, którymi kiedyś spacerowali zakonnicy. Coraz wyraźniej wyobrażaliśmy sobie widoki, które musieli widzieć z okien swoich cel. Bezpiecznie zawieszeni w powietrzu na kamiennej chmurze monastyru.

Z aparatami w gotowości pędzimy do kasy, żeby jak najszybciej móc dokumentować piękno miejsca. Mimo ucha puszczamy uwagi kasjerki, że wejść można owszem, ale trwają teraz roboty renowacyjne. Kiwamy, głowami, że wiemy, że nieważne, że zapłacimy każdą cenę, żeby tylko zobaczyć na żywo obraz, który już wymalowaliśmy sobie w wyobraźni. 

Z palcami drżącymi gotowością naciskania migawki wpadamy na dziedziniec monastyru i …

...stajemy przed gigantycznym rusztowaniem, które zasłania absolutnie wszystko. Nie tylko sam budynek, ale i widok zeń się rozciągający.

Czasami warto wyciszyć nieco wyobraźnię, a wsłuchać się bardziej w słowa kasjerek.

#turkey #turcja #sümela #sümelamanastırı #sumelamonastery #yourshotphotographer
[🇬🇧 ENGLISH IN COMMENTS] Fotograficzni intru [🇬🇧 ENGLISH IN COMMENTS]
Fotograficzni intruzi, czyli dlaczego rzadko pojawiamy się na naszych zdjęciach.

Jeszcze widać, że nie tak dawno toczyło się w nim życie. Że miał duszę, tak, jak ci którzy do niego przychodzili. Teraz stoi cichy, pusty. I piękny w tym, z jaką godnością poddaje się naciskowi czasu.

W jego wysłużonym, spracowanym wnętrzu staram się pozować. Na tle rozświetlonych foto-idealnym słońcem podwojów; na ambonie trzeszczącej historią i pachnącej próchnem; przy pustych wnękach osamotniałych kapliczek.
Staram się pozować i czuję się jak intruz.

Jakbym zawłaszczała sobie coś, co należy się naszym rzeczywistym bohaterom – stareńkiemu kościołowi, który kruszy się pod naciskiem czasu, ale robi to tak godnie i pięknie, że aż wzrusza; zatoczce na irańskiej wyspie Keszm, gdzie księżyc rozsrebrza noce tak bardzo, że wszystko wokół rzuca bajkowe cienie; ciekawskim mongolskim nomadom, którzy nalegają na wymianę numerów telefonów i prowadzenie przeuroczych w swojej dziwności mongolsko-polskich rozmów.

Nie czujemy się dobrze przed obiektywem, bo nie czujemy się go warci, kiedy dookoła dzieją się sceny, które powinniśmy rzeczywiście pokazywać.

Dlatego Kochani, mało nas widzicie na zdjęciach, ale to dlatego, że bardziej niż nasze malutkie osóbki, chcemy Wam pokazać wielki, przepiękny świat.

#portugal #portugalia #arrimal #serrasdeaireecandeeiros
More... Dołącz na Instagramie
Copyrights © 2020 www.peryferie.com All rights reserved.
Do góry