Ginący grobowiec Tan Tock Senga
Lawirujemy po wąskich uliczkach, między niskimi shophousami i świeżo odmalowanymi blokami mieszkalnymi. Rozłożyste,...
Na półkach stoją zbierane latami pamiątki, pożółkłe od słońca zdjęcia, stare dziecięce lalki i rozpadające się w szwach pluszowe maskotki. Ze ścian – białych płacht papieru obsadzonych w drewnianych ramach – zwisają kalendarze z tego roku i lat przeszłych. Akwarelowe malunki smoków i kwitnącej sakury kołyszą się w podmuchach sufitowego wiatraka. Obok nich – kaligrafowane japońskie znaki oznajmiają przybyszom porzekadła i przysłowia.
Rodzice sadzają córki – obie ubrane w prześlicznie kwieciste, odświętne jukaty – przy jednym ze stolików na środku sali. Z pomieszczenia na końcu pokoju wychodzi do nich siwa, przygarbiona wiekiem kobieta.
– Pogoda prosi się o gorącą sobę – troskliwy, ale zdecydowany głos obwieszcza zamówienie bez pytania się o nie gości.
Po chwili przed całą czwórką stoją parujące miski z zupą. Na ciemnym, gryczanym makaronie tonącym w rybnym wywarze, piętrzą się dodatki: grzyby, posiekany szczypior i cebula, kombu – marynowane wodorosty, aburaage – cienkie, smażone plastry sojowego tofu i wreszcie naruto – rybne ciastko z różowym znakiem wiru wodnego słynnej cieśniny Naruto, łączącej Morze Japońskie z Pacyfikiem.
– A księżniczka dlaczego taka smutna? – pyta staruszka, widząc wygięta w podkówkę buzię młodszej z dziewczynek.
– Nie bardzo jej w smak dzisiejsze zwiedzanie. Musiała wcześnie rano wstać. Do tego, ledwie co wysiedliśmy z pociągu z Tokio, a tu rozpadał się deszcz.
– Hmmmm, no tak, tak. Ciężka przeprawa czeka księżniczkę – kiwa ze zrozumieniem głową babcia – Ale będzie warto. Widzisz, jest takie przysłowie: „Nie mów kekko [już dość], dopóki nie zobaczysz Nikko”. Wiesz dlaczego? Bo to jest miejsce baśniowe i magiczne.
Staruszka sadza sobie dziecko na kolanach i zaczyna opowieść.
– Zanim spadną ostatnie krople deszczu, wyjdzie słońce. Po niebie roztoczy się tęcza sięgająca aż do Mostu Shinkyo. Kiedyś, tylko szogun miał przywilej jego przekraczania. Jeden z czerwonych końców mostu ginie w zieleni lasu przytulonego do miasta, drugi dochodzi do terenów świątyni Toshogu.
– Do samej Toshogu prowadzi szeroka, asfaltowa droga. Wije się ona przez stary, cedrowy las pachnący wilgotną korą i szyszkami. U zwieńczenia drogi stoi pagoda. Pod okapami każdego z jej pięter kryją się misternie rzeźbione, przecudnie barwne ozdoby. Każde piętro to symbol jednego z żywiołów: wody, ognia, ziemi i powietrza. Piąty, to eter, który łączy wszystkie pozostałe elementy w materię tworzącą wszechświat.
Do dziewczynki siedzącej na kolanach babci dołącza jej starsza siostra. Staruszka uśmiecha się na widok jej szeroko otwartych z zaciekawienia oczu i kontynuuje opowieść.
– Za pagodą zobaczycie schodki i masywną bramę. Jej czarny dach chroni przed deszczem figury bóstw shinto – strażników wejścia i opiekunów świątyni. Za bramą rozciąga się brukowany plac. Jego kontury usiane są dziesiątkami, kamiennych latarni. Nad nimi górują budynki zabudowań gospodarskich. Nawet one są misternie zdobione rzeźbami i złotą farbą.
– W świątynnej stajni przywita was rżenie białego świętego konia. Jego zdrowia strzegą trzy mądre małpy rzeźbione pod dachem budynku. Wiecie dlaczego nazywane są mądrymi? – pyta staruszka.
Zarówno dziewczynki jak i ich rodzice przecząco kręcą głowami.
– Bo nie dopuszczają do siebie niegodziwości i podłości. Każda z nich zakrywa swoje oczy, uszy i usta by zła nie widzieć, zła nie słyszeć i o złu nie mówić. Zasady te towarzyszą im we wszystkich kolejach życia: beztroskim dzieciństwie, trudach dojrzewania i poszukiwania sensu istnienia, aż po nieuniknioną śmierć. Osiem rzeźbionych paneli stajennego poddasza opowie wam ich historię.
– Potem przejdziecie przez bramę Yomeimon. Wspaniała, rozłożysta budowla zachwyci was złotym kończeniem wyginającego się ku niebu dachu. Chroni on swoimi masywnymi ramionami drewniane ściany zdobione ponad 400 rzeźbionymi ornamentami. Ci, którzy po raz pierwszy ujrzeli przepych bramy, nie mogli się na sią napatrzeć. Stąd też wzięło się jej drugie imię „higurashi-no-mon” – „patrzeć do zachodu słońca i nie mieć dość”.
– Zanim wam opowiem o smoku, przygotuję gorącą ocha – przerywa gawęda babcia i znika na zapleczu. Po chwili pojawia się z dzbankiem parującej zielonej herbaty. Z ceramicznego naczynia nalewa wywar do malutkich filiżanek i podaje gościom. Grzejąc dłonie o czarkę podejmuje swoją opowieść.
– Gdzie to ja… aha, Płaczący Smok. Mieszka w jednym z budynków świątynnych zaraz za Yomeimon. Jego podobizna maluje się majestatycznie na suficie sali. Trzeba stanąć pod głową smoka i uderzyć o siebie dwoma drewienkami. Wtedy całe pomieszczenie rozlegnie się wibrującym, przypominającym łkanie dźwiękiem. Ale pamiętajcie, tylko kapłani shinto są w stanie zmusić smoka do płaczu.
– Teraz możecie kierować się już do świątyni głównej, gdzie trwają obrzędy modlitewne. Jednak zanim do niej wejdziecie, musicie się obmyć. U wejścia zobaczycie kamienne korytko z wodą. Na nim – przypominające rondelki nalewaki z długimi rączkami. Wodą opłuczcie ręce i usta. Pamiętajcie, żeby nie dotykać ustami nalewaka. Przelejcie najpierw wodę w dłoń i z niej zaczerpnijcie płynu. Potem wyplujcie wszystko siarczyście do zlewu obok kamiennej rynienki. Zapamiętacie?
Obie główki energicznie kiwają na znak potwierdzenia.
– Kiedy staniecie pod bramą Sakashitamon, spójrzcie w górę. U szczytu konstrukcji, między barwnie malowanymi ornamentami kuli się rzeźba śpiącego kota. To nie jest zwykły kot. To duch samego Tokugawy – wielkiego i potężnego szoguna, dla którego została wzniesiona cała świątynia. Z niej, jako jedno z bóstw, pilnował żeby cała Japonia była bezpieczna i spokojna.
– Za Sakashitamon zaczyna się 200 stromych schodów. Biegną pomiędzy cyprysowymi pniami i omszałymi kamiennymi barierkami. U ich szczytu na kamiennym placu otoczonym morzem zieleni stoi urna ze szczątkami Tokugawy. Jest bardzo skromna, ale i dystyngowana. Tak, jak śpiący w niej snem wiecznym szogun, dla którego ziemskie zbytki były niczym, a honor – najwyższą wartością.
Z ostatnim zdaniem staruszki do sali wpada promień słońca kładąc się ciepłą smugą na jej twarzy.
– Oj! Ja bajam, a tu deszcz przestał padać!
Dziewczynki podrywają się z miejsca i biegną do okien. Na zewnątrz lekka bryza strąca ostanie krople deszczu z drzew. Po bezchmurnym niebie rozciąga się tęcza.
Nikko to niewielka miejscowość w japońskiej prefekturze Tochigi, położona około 140km na północ od Tokio. Stolica Japonii oferuje dogodne połączenie z miasteczkiem liniami kolejowymi Tobu Railways i Japan Railways (JR). Ceny połączeń wahają się w zależności od rodzaju pociągu (rapid, limited experess, etc. – 1300 – 5000 JPY / 46 – 178 PLN / 12 – 45 USD) – więcej informacji znajdziesz tutaj. Dodatkowo Tobu Railways oferują bilety łączone z przejazdami autobusowymi w samym Nikko – więcej informacji znajdziesz tutaj.
Nikko osiągnęło międzynarodowy rozgłos dzięki atrakcjom turystycznym położonym zarówno w obrębie samego miasteczka, jak i w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Najsłynniejsze z nich to:
Umierającym życzeniem szoguna Tokugawa (generała władającego szogunatem, który panował nad Japonią ponad 250 lat) było wzniesienie świątyni, z nim jako jednym z bóstw – Tosho Daigongen („Wielkie Bóstwo Lśniącego Światła Wschodu”). Miał dopilnować, żeby w Japonii panował niezakłócony porządek i pokój. Początkowo świątynia była niezbyt pozorna – w co ciężko uwierzyć, patrząc dziś na jej przepych – ale w pierwszej połowie XVIIw. wnuk Tokugawy uczynił z niej imponujących rozmiarów kompleks świątynny.
Ponad tuzin budynków świątynnych jest bogato dekorowany drewnianymi, zdobionymi złotem rzeźbami i ornamentami. Dekoracje te są rzadkie dla świątyń religii shinto, które zazwyczaj są bardzo minimalistyczne i dyskretne. Bogata ornamentyka jest charakterystyczna za to dla świątyń buddyjskich i właśnie te naleciałości zachowane są w Toshogu. Fakt ten nadaje kompleksowi jeszcze większej wyjątkowości, jako że w czasie ery Meiji wszelkie symbole Buddyzmu były usuwane z miejsc świętych. Tu jednak pozwolono im koegzystować w harmonijnej jedności.
Nietypowa i wspaniała w swoim przepychu świątynia znalazła się na liście Zabytków Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Godziny otwarcia:
Kwiecień – październik: 08:00 – 17:00
Listopad – marzec: 08:00 – 16:00
Ostatnie wejście – 30 minut przed zamknięciem
Bilety:
Świątynia – 1300 JPY / 46 PLN / 12 USD
Muzeum – 1000 JPY / 36 PLN / 9 USD
Świątynia i muzeum – 2100 JPY / 75 PLN / 19 USD
„Święty Most” należy do świątyni Futarasan. Jest uznawany za jeden z trzech najwspanialszych w Japonii. Przerzucony przez rzekę Daiya od 1999r. znajduje się na liście Zabytków Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Według legendy, kapłan Shōdō chciał przedostać się przez rzekę Daiya na górę Nantai, by modlić się o dobrobyt Japonii. Jednak silny i wartki nurt rzeki nie pozwalał mu na to. Kapłan modlił się tak usilnie, że pojawił się przed nim bóg Jinja-Daiou z wężami owiniętymi dookoła jego ręki. Bóg wypuścił węże, które utworzyły most dla Shōdō.
Godziny otwarcia:
Kwiecień – wrzesień: 08:00 – 17:00
Październik – początek listopada: 08:00 – 16:00
Koniec listopada – marzec: 09:00 – 16:00
Bilety – 300 JPY / 11 PLN / 3 USD
Wąwóz malowniczo położony w leśnym zaciszu przy rzece. Swoją sławę zawdzięcza nie tylko urokliwej lokacji ale także rzędowi kamiennych posągów przyodzianych w czerwone czapeczki i chusty. Niektóre ze statuetek widocznie nadgryzione są zębem czasu, brakuje im głów, kontury się zacierają. Niektóre trzymają się jednak całkiem dobrze, co pozwala nam przyjrzeć się ich detalom.
Figurki przedstawiają Jizo – oświeconą istotę, która jest w stanie osiągnąć stan Nirvany, ale zwleka z tym, ponieważ chce pomóc innym. W kulturze japońskiej Jizo są opiekunami zmarłych, albo nienarodzonych dzieci, które jeszcze nie zdążyły nagromadzić dobrej karmy na tyle, aby wejść do raju. Według legendy ustawienie figurek ciągle się zmienia i zwiedzający nigdy nie zobaczą ich dwa razy w takim samym szyku.
Godziny otwarcia – nieregulowane
Bilety – wstęp darmowy
Położony około 30 minut jazdy autobusem od centralnego Nikko. 100-metrowy wodospad swój początek bierze w wodach Jeziora Chuzenji i jest jednym z trzech najsłynniejszych, najwyższych i najbardziej imponujących wodospadów Japonii. Pod koniec października jest bardzo popularnym miejscem do podziwiania kolorów jesieni.
Godziny otwarcia:
Marzec – listopad: 08:00 – 17:00
Grudzień – luty: 09:00 – 16:30
Bilety – 550 JPY / 20 PLN / 5 USD