Pagoda Szwedagon – czcigodny świadek buddyjskiego nowicjatu
Pagoda Szwedagon – niemal 100-metrowa stupa, majestatycznie wznosząca się na wzgórzu Singuttara Hill – króluje nad...
– Suszone kałamarnice! Wędzone ryby! Pół darmo! – dołącza donośny głos, dochodzący z drugiego końca uliczki.
Ciasne gromady ubranych w przeróżne odcienie czerwieni potencjalnych kupców otaczają stoiska. Ktoś bierze worki słodyczy. Ktoś próbuje upchnąć wędzone dobroci w torbach, już i tak rozchodzących się w szwach. Na parterze, między kolanami zajętych targowaniem się dorosłych biegają dzieci. Każde odziane w prześliczny tradycyjny stój. Ich śmiechy łączą się z handlarską kakofonią. Nad głowami faluje czerwony dach papierowych, chińskich latarni.
Przekupnie dwoją się i troją. Towaru trzeba pozbyć się przed północą. Nowy Rok nie może zastać pozostałości po starym. Zła to wróżba. Bardzo zła. A północ już coraz bliżej. Jeszcze tylko kilka minut i tłumy klientów znikną. Falą czerwieni ruszą na główną ulicę dzielnicy przyglądać się rozświetlającym nocne niebo fajerwerkom.
Wybija północ.
– Ciastka! Cukierki! Lizaki! Za darmo!
– Darmo! Darmo! Suszone kałamarnice i wędzone ryby! Darmo! Darmo!
Jeśli obchody Chińskiego Nowego Roku to tylko w dzielnicy Chinatown. W wigilię nowego roku jej główna ulica przemienia się w gigantyczną scenę. Można na niej zobaczyć kolorowe pochody połykaczy ognia, grup prezentujących Taniec Lwa (link do CNY Lion Dance) i ubranych w tradycyjne chińskie stroje celebrytów. W centralnej części ulicy stoi gigantyczna figura reprezentująca patrona danego roku – wijącego się ciałem węża smoka, konia z rozwianą grzywą czy dumnego koguta. Przy figurze – scena, na której odbywają się przedstawienia i koncerty.
Dominującym kolorem obchodów jest czerwień. Barwa swoją unikalną rangę zawdzięcza legendzie, według której w Nowy Rok bestia o imieniu Nian, atakowała wioski pożerając plony, trzodę, a nawet dzieci. Każdego roku, mieszkańcy wystawiali na próg domów jedzenie, wierząc, że w ten sposób udobruchana bestia zostawi ich w spokoju. Pewnego razu zauważono, że potwór wystraszył się dziecka, ubranego w czerwony strój. Od tej pory, by odstraszyć Nian mieszkańcy wioski przystrajali domy czerwonymi latarniami i wdziewali czerwone stroje. Innym sposobem na odstraszenie Nian było używanie petard. Tradycja ta przeniosła się i do dzisiejszych czasów, a kulminacją odstraszania bestii jest zjawiskowy pokaz fajerwerków, kończący obchody wigilii Chińskiego Nowego Roku.
Nowy rok to nowy początek. Zasadę tę bardzo poważnie traktują biznesmeni i ludzie handlu. Bezwarunkowo wszelkie długi muszą być spłacone przed wybiciem północy. Według tradycji w podziękowaniu za pożyczkę, razem z należną spłatą, wysyła się podarek w postaci ryżu, który jest symbolem obfitości. Handlarze dwoją się i troją by wyprzedać zeszłoroczny towar zalegający w magazynach. Korzystają na tym kupujący, gdyż wyprzedaże wiążą się z gigantycznymi zniżkami i upustami. Uliczny market na Chinatown oferujący ubrania, pamiątki, przysmaki tradycyjnej kuchni jest zazwyczaj bardzo gwarny. Jednak jego codzienny, nawet weekendowy gwar nie dorównuje temu w wigilię Chińskiego Nowego Roku. Cała szerokość marketowych uliczek jest szczelnie wypełniona falą posuwających się stopa za stopą potencjalnych klientów. Restauracje i jadłodajnie ledwie nadążają obsługiwać gości. Do tego dochodzi finałowa gorączka przed północą, kiedy to „stary” towar musi zniknąć z półek i zaczyna się rozdawanie dóbr na prawo i lewo.
Szczególnie obleganym stoiskiem w czasie obchodów Chińskiego Nowego Roku jest Bee Cheng Hiang. Rozsiane po całym Singapurze sklepiki specjalizują się w produkcji bakkwa – cienkich płatów suszonej i wędzonej wieprzowiny, marynowanych w słodkim sosie. Skrupulatnie i z pieczołowitością pakowane w czerwone torebeczki ze złotym logo firmy są idealnym dodatkiem do the Reunion Dinner.
Jako jedno z najważniejszych świąt w Singapurze Chiński Nowy Rok jest bardzo hucznie obchodzony. Świętowanie na Chinatown zdecydowanie jest godne polecenia, ale tylko tym, którzy nie mają nic przeciwko tłumom. Tłumy mogą być tak masywne, że tworzą ludzkie korki uliczne na wąskich alejkach marketu Chinatown. Poruszanie się po nich sprowadza się do tempa niema zerowego. Alternatywną opcją do zwiedzania Chinatown w czasie okresu świątecznego jest udanie się tam dwa, trzy dni po obchodach wigilii. Tłumy znikają, ale prześliczne dekoracje jeszcze pozostają.
Masywne wyprzedaże również mogą być czynnikiem przekonywującym do spędzenia wigilii chińskiego roku na Chinatown. Ubrania, pamiątki, które i tak zazwyczaj nie są tu drogie można wtedy dostać za bezcen. Zdarza się, że zaraz przed wybiciem północy sprzedawcy zaczynają po prostu rozdawać towar za darmo, żeby według tradycji, nowy rok nie zastał na półkach nic starego. Najczęściej według zasady tej żyją sprzedawcy artykułów spożywczych, co jest rajem dla najmłodszych, bo wraz z wybiciem północy obdarowywane są darmowymi słodyczami.
Warto mieć na uwadze, ze dwa pierwsze dni nowego roku są świętem wolnym od pracy i niemal wszystkie sklepy, centra handlowe, itd. są zamknięte. Organizowanie zapasów prowiantu na ten czas jest jak najbardziej wskazane. Małe, lokalne sklepiki czy food courty osiedlowe nierzadko zamknięte są przez cały okres obchodów – tradycyjne 15 dni.
Dzielnica Chinatown ze stacją MRT (singapurskiego metra) o tej samej nazwie.
Wigilia Chińskiego Nowego Roku jest świętem ruchomym. Przypada między połową stycznia, a lutego.