Co jest co

 

Na koniuszku Półwyspu Malajskiego leży niewielki, przewrócony diament wyspy. Jego nieduża powierzchnia – nieco ponad 723 km2 – przyniosła mu pieszczotliwe miano Czerwonej Kropki. Zaledwie tyle trzeba, żeby na mapie świata wskazać leżący pomiędzy Malezją i Indonezją Singapur – jedno z czterech na globie miast-państw. Kraj ułożony wygodnie między Cieśniną Johor (od północy) i Cieśniną Singapurską (od południa), mimo, że niewielki powierzchniowo znany jest na całym świecie, jako potężne centrum finansowe i fenomenalnie prosperujący port. Biorąc pod uwagę jego znaczenie na arenie światowej zdecydowanie lepiej do Singapuru pasuje jego oficjalna i dosłowna, tłumaczona z Sanskrytu nazwa – Miasto Lwa (singa – lew, pura – miasto).

Historia Singapuru

Jak Wyspa na Końcu stała się Singapurą

Początki miejsca jednak są bardziej niż skromne. W zamierzchłych czasach ta niewielka wysepka była niczym więcej niż pokrytym namorzynami bagniskiem, gdzieś na końcu świata. Potwierdza to nawet jej ówczesna nazwa Pulau Ujong (z malajskiego: Wyspa na Końcu). Dopiero XIII w. dzięki zupełnie przypadkowemu zdarzeniu wyspa nabiera nowej rangi. Oto ścigany przez nieprzyjaciół książę Srivijaya ląduje na przylądku. Wycieńczony ucieczką, szuka schronienia w cieniu jednego z drzew. Wtem jego oczom ukazuje się piękne, majestatyczne zwierzę. Książę bierze zwierzę za lwa, a zdarzenie za dobry omen i zakłada na wyspie osadę. Chcąc upamiętnić przychylne zrządzenie losu nadaje jej nazwę Singapura. Całe szczęście dla Singapuru i jego monumentalnej nazwy książę nie wie, że w tej części Azji lwy nie występują, a majestatycznym zwierzęciem, które go tak oczarowało jest tygrys.

 

Do XVI w. Singapura urasta do rangi znaczącego portu, znanego nawet wśród kupców mongolskich i chińskich, którzy przydają mu nową nazwę – Temasek (Morskie Miasto). Doskonale prosperujący port handlowy staje się perłą w koronie malajskiego sułtanatu Johor. Kolonizacja portugalska jednak przynosi smutny okres w historii wyspy. Popada ona w zapomnienie aż do 1819r., kiedy to w Singapurze pojawia się gubernator brytyjskiej kolonii w Bencoolen na Sumatrze (Indonezja) – Sir Stamford Raffles. Upatruje w miejscu strategiczny punkt do założenia portu dla Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej na szlaku handlowym Indie – Chiny. Żeby wcielić swój plan w życie Raflles sprowadza na wyspę starszego brata aktualnego sułtana Johor, aby ten pozbawił władzy sprzyjającego ówczesnym kolonizatorom holenderskim oligarchę. Nowy sułtan w zamian za swój oficjalny tytuł oraz wypłacaną przez Brytyjczyków roczną pensję zgadza się na otworzenie w Singapurze wymarzonego przez Rafflesa portu. Kolejne lata przynoszą dalszy rozwój Singapuru, jako strategicznego portu handlowego, którego jednym z bardziej lukratywnych towarów jest opium. W 1824r. Holendrzy podpisują z Wielką Brytanią pakt na mocy, którego już nie tylko port, ale i cała wyspa staje się własnością brytyjską.

Od wojennych zgliszczy do finansowej potęgi

Nieustanny rozwój Singapuru w jeden z największych portów w Azji Południowo-Wschodniej zatrzymują wydarzenia II Wojny Światowej. W 1942r. dostaje się on w ręce okupanta japońskiego, który przedostaje się na wyspę z Malezji, przecinając na pontonach wąską Cieśninę Johor. Koniec wojny i kapitulacja Japończyków spotyka się jedynie z umiarkowanych entuzjazmem. Port Singapuru jest doszczętnie zniszczony, brakuje jedzenia i wody pitnej, nie działają linie telefoniczne i elektryczne. Ludność lokalna porażki upatruje w nieudolnych akcjach obronnych kolonizatorów brytyjskich. Rosną nastroje nacjonalistyczne. Lata powojenne przynoszą serię wydarzeń, mających na celu stopniowe oddanie władzy z rąk brytyjskich w ręce Singapuru, jako niezależnej jednostki samorządnej. Dochodzi do tego w 1958r.

Rok później w wyborach parlamentarnych wygrywa Partia Akcji Ludowej a jej lider Lee Kuan Yew (LKY) zostaje pierwszym premierem Singapuru. Rządy LKY, mimo że niejednokrotnie krytykowane za niemal dyktatorskie środki pełnienia władzy (brutalne zwalczanie opozycji, ograniczona wolność słowa, itd.) przynoszą państwu status potęgi ekonomicznej. Premier i jego partia kładą silny nacisk na edukację (szczególnie w języku angielskim), polepszenie warunków życia społeczeństwa (masowe budowanie publicznych osiedli – blokowiska HDB) oraz na nieustanne sprowadzanie zagranicznych inwestycji. Mimo, że kraj rozwija się spektakularnie LKY dąży dodatkowo do przyłączenia Singapuru do Malajów. Jego aspiracje dochodzą do skutku w 1963r., kiedy to Malaje, Singapur, Północne Borneo i Sarawak łączą się tworząc Malezję. Radość z osiągniętego sukcesu trwa jedynie dwa lata. Znaczące różnice polityczne, ekonomiczne i społeczne doprowadzają do wykluczenia Singapuru z federacji. 09.08.1965r. ze łzami żalu w oczach Lee Kuan Yew ogłasza Singapur suwerennym i niezależnym od Malezji krajem.

Kolejne lata aż do chwili obecnej to nieustanna droga państwa do fenomenalnego sukcesu gospodarczego, ekonomicznego i społecznego. Lee Kuan Yew umiera 23.03.2015r. pozostawiając za sobą schedę kontrowersyjnego, ale genialnego przywódcy i twórcy potęgi singapurskiej.

 

Dziś scena polityczna Singapuru straciła swoją brutalność. Sytuacja ekonomiczna i społeczna kraju jest na tyle stabilna, że silna ręka władzy zaczyna rozluźniać swój uścisk. Są jednak aspekty, które zawsze będą tu rygorystycznie kontrolowane i bezwzględnie egzekwowane, m.in. wolność religijna i poszanowanie kultury każdej grupy demograficznej składającej się na społeczeństwo Singapuru.

Zróżnicowany Singapur

Religie

Na wyspie żyje niemal 5.5 miliona ludzi. Około 2mln to rezydenci stali lub tymczasowi. Pozostałe 3.5mln to obywatele singapurscy, dzielący się na cztery główne grupy o pochodzeniu: chińskim (74%), malajskim (13%), induskim (9%) i euroazjatyckim. Każda z grup wnosi do społeczeństwa specyficzny koloryt kulturalny i religijny. Ich tradycje, wierzenia i obrzędy są szeroko respektowane i powszechnie uznawane. Świadectwem tego jest chociażby kalendarz świąt singapurskich, gdzie obchody ważnych świąt danej religii są dniami wolnymi od pracy. Znajdą się tu święta buddyjskie (33% wyznawców), chrześcijańskie (18% wyznawców), muzułmańskie (15% wyznawców) i hinduskie (5%). Pozostałe 17%, które nie określa się pod żadnym wyznaniem cieszy się po prostu z dni wolnych od pracy.

Języki

Zróżnicowanie etniczne przekłada się na język kraju. Oficjalnie w Singapurze rozpoznaje się cztery języki: angielski, malajski, mandaryński (oficjalny język chiński) i tamilski (klasyczny język indyjski). Typowym zjawiskiem są znaki ostrzegawcze, oficjalne ogłoszenia i informacje podawane w każdym z głównych języków. W urzędach czy szkołach panuje angielski, jednak są prowadzone również zajęcia poświęcone dialektowi poszczególnych grup etnicznych. Nieoficjalnym – jak silnie, tak bezskuteczne zwalczanym – tworem językowym Singapuru jest singlish. Jest to slang wywodzący się z połączenia angielskiego i elementów pozostałych języków. W jednym zdaniu mogą znaleźć się słowa z każdego dialektu, co tworzy specyficzne singapurskie esperanto. Charakterystycznymi jego składnikami są unikalny zaśpiew intonacyjny, dodatki podkreślające emocjonalność wypowiedzi (lah! leh! lei!) oraz kompletnie niegramatyczna składnia (niepoprawne używanie czasów, omijanie kluczowych części gramatycznych, itd.).

Smaki

Każda grupa etniczna kraju posiada swoje tradycyjne danie i specyficzną kuchnię. Singapur jest miejscem, gdzie bez przekraczania granic państwa można spróbować co najmniej czterech smaków kuchni azjatyckiej. Najlepszym do tego miejscem jest food court zwany także hawker center. Jest to na wpółotwarta sala z mnóstwem małych stoisk, oferujących dania charakterystyczne dla poszczególnych krajów Azji. I tak znajdzie się tu pomiędzy wieloma smaki indonezyjskie, malezyjskie, filipińskie, tajskie, induskie. Listę uzupełniają również ciekawe fuzje kulinarne – włosko-japońskie, czy europejsko-azjatyckie. Dodatkowo, ceny w food courtach są śmiesznie niskie i za porządne danie z ryżem i bulionem do popicia zapłaci się od 2.5SGD/7PLN/1.80USD. Najpopularniejszą taktyką na spróbowanie jak największej ilości dań jest zamawianie kilku potraw – z innej kuchni każde – i dzielenie się nimi między współbiesiadnikami. W godzinach szczytu – śniadanie, lunch, pora obiadowa – zjawiskiem normalnym są porozkładane na stołach paczki chusteczek higienicznych. Jest to specyficzny sposób rezerwowania miejsca siedzącego. Hawker centers są domem kopi tiam – stoisk serwujących proste śniadania, na które składają się tosty z kayą (marmoladą kokosową), gotowane na miękko jajka i gęsta kawa z kondensowanym mlekiem. Najwspanialsze jest to, że te małe raje kulinarne są absolutnie wszędzie – przez niewielkie, lokalne na osiedlach bloków HDB, po duże i rozbudowane w centrach handlowych czy przy atrakcjach turystycznych.

 

Tropikalny Singapur

Klimat

Wybierając się do food courtu warto pamiętać, ze te półotwarte przestrzenie pozbawione są klimatyzacji. Uwaga z pozoru może nietypowa, ale nabiera sensu w tropikalnych warunkach klimatycznych Singapuru. Chłodniejsze dni (23°C) są całkiem przyjemne. Problemy zaczynają się, kiedy temperatura dochodzi do 35°C a wilgotność powietrza przekracza swoje standardowe 75 – 80%. Pory monsunowe (czerwiec – wrzesień, listopad – marzec) są nieco litościwsze pod względem temperatury, niestety nadrabiają ilością spektakularnych burz z piorunami i ulewnych opadów.

Flora

Klimat taki sprzyja roślinnej wegetacji kraju, co widać już na pierwszy rzut oka po opuszczeniu lotniska Changi. Autostrady i drogi szybkiego ruchu poprzecinane są przepierzeniami z rozłożystych palm i drzew tropikalnych. Każde przejście nadziemne zdobi klomb i donice z prześlicznie kolorowymi kwiatami. Kraj pokrywają rozległe parki, ogrody i połacie sprawnie kontrolowanej dżungli. Przydomowe ogródki obfitują w palmy kokosowe i mangowce z owocami wiszącymi zaraz na wyciągniecie ręki. Dzięki tak wielkiej wadze przykładanej do utrzymywania zielonych płuc miasta-państwa Singapur szczyci się mianem „państwa w ogrodzie”.

Fauna

Wybujała flora jest idealnym schronieniem i stołówką dla przeróżnych gatunków zwierząt. Widokiem normalnym są szalejące po gałęziach wiewiórki i wydzierające się w niebogłosy szpaki azjatyckie, nietoperze łowiące wieczorem owady i przyklejone bez ruchu do ścian, polujące gekony. Dzioborożce, papugi, makaki, warany paskowane i węże są typowym zjawiskiem w parkach, a czasami nawet w przydomowych ogrodach. Na bardziej nietypowych przedstawicieli fauny jak chociażby krokodyle czy orły natknąć się można w rezerwatach przyrody.

 

Jak poruszać sie po Singapurze?

Poradnik transportowy

Każde z miejsc jest łatwo dostępne dzięki bardzo dobrze zorganizowanemu transportowi publicznemu. Jedną z jego opcji jest metro (MRT – Mass Rapid Transport), którego pięć linii przecina cały kraj. Kolejki najnowszej generacji są w pełni zautomatyzowane i sterowane zdalnie, co oznacza brak maszynisty na pokładzie pociągu. Ich wysokie zaawansowanie techniczne przyczyniło się do powstania jednej z legend miejskich, według której w Singapurze został wprowadzony zakaz żucia gumy. Podobno ktoś przykleił rzeczony przedmiot we framudze automatycznych drzwi pociągu. Fotokomórka bez przerwy przeszkodę wykrywała i nie pozwalała ich zamknąć. Pociąg nie mógł ruszyć, z czego wyniknęło gigantyczne opóźnienie całej linii. Jak wcześniej wspomniano, całe zdarzenie oficjalnie wkłada się między legendy a zakaz żucia gumy wiąże się z raczej z próbą utrzymania nienagannego porządku na ternie i metra i całego kraju. Podobny zakaz odnosi się do wnoszenia na teren stacji napojów i jedzenia oraz bardzo mocno pachnących durianów – owocowego symbolu Singapuru.

Poza metrem dostępne są liczne linie autobusowe. Kursują również autobusy nocne, ale te nie są tak popularne i częste jak ich odpowiedniki w Europie. Bilety jednorazowe kupuje się na wejściu u kierowcy za odliczoną gotówkę. MRT natomiast posiada maszyny biletowe na każdej stacji. Najwygodniejszą opcją jest zakupienie karty EZ-Link, którą można doładowywać w zależności od potrzeby i która uznawana jest w obu środkach transportu. Ostatecznie zawsze można zamówić taksówkę – niestety te w porównaniu z komunikacją miejską są dość drogie. Przykładowo – przejazd MRT z lotniska Changi do centrum (Orchard Road) kosztuje ok. 2SGD/5.60PLN/1.40USD. Ta sama trasa taksówką wyniesie do 40SGD/113PLN/29USD w zależności od natężenia ruchu ulicznego. Oczywiście w cenie MRT komfort jazdy nie jest wliczony. Dzięki rozrastającej się popularności aplikacji jak Uber czu GrabTaxi, obecna scena taksówkarska robi się coraz bardziej konkurencyjna. Singapurskie standardowe Comfort/Citycab pozostają cały czas dość drogie w porównaniu z nowszymi rozwiązaniami.

Pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze

Zamawianie taksówki czy kontaktowanie sprawdzanie aktualnej lokacji na telefonicznym GPSie ułatwią karty telefoniczne. Te dostępne są w niemal każdym sklepie 7Eleven – niewielkich, sieciowych sklepach spożywczych. Trzeba pamiętać jednak, ze zakup możliwy jest tylko po okazaniu paszportu. Balans karty można doładowywać w zależności od potrzeby.

Punkty wymiany waluty są również łatwo dostępne. Centrum miasta jest nimi gęsto usiane. Większe centra handlowe posiadają co najmniej jeden kantor. Trzeba mieć na uwadze jednak, że nie wszystkie waluty są w Singapurze wymieniane na funkcjonujące tu dolary singapurskie. Nie będzie problemu z wymianą EUR albo USD, ale na wymianę PLN nie ma szans. Inną opcją dotarcia do gotówki są bankomaty (ATM) obsługujące międzynarodowe transakcje. Większość transakcji zagranicznych jednak wiąże się z dodatkowym oprocentowaniem w zależności od banku i bankomatu, którego się używa. Mimo, że płacenie kartą kredytową wydaje się najwygodniejszą opcją, niestety nie wszędzie karty są akceptowane i wymagana jest płatność gotówką. Dotyczy to również taksówek, w związku z tym zanim wsiądzie się do jednej z nich na lotnisku, wato upewnić się czy przyjmuje karty kredytowe.